wtorek, 24 września 2013

Rozdział 2




Rozdział 2

Byłam już koło domu Lily. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam. Otworzyła mama Lily.
- Dzień dobry. Jest może Lily?
-  Dzień dobry. Nie Lily nie ma w domu, wyjechała do kuzynki akurat przed chwilą i wróci dopiero w niedziele.
- Okej, rozumiem. Dziękuję. Do widzenia.
- Do widzenia Cher.

. Chciałam się spotkać z Lily przed wyjazdem. Nic mi nie mówiłam, że wyjeżdża do kuzynki. No, ale okej. Spotkamy się w szkole. Ruszyłam w stronę domu. Mieszkamy razem z Lily na tym samym osiedlu. Więc do domu mam blisko. Nie ma sensu, żeby jeszcze gdzieś szła.  Pójdę się spakować będę miała to szybciej z głowy. Zrobiło się strasznie zimno, aż miałam ciarki na ciele od tego zimna. Już byłam prawie koło mojego domu, ale na chwilę się zatrzymałam. Zdziwił mnie ten widok. Na przeciwko mojego domu stało jakieś duże auto. Od dawna nikt nie mieszkał tam, dom stał ciągle pusty. Dlatego zdziwił mnie tak ten widok. Co tu jest kurwa grane? Ktoś się wprowadza? O co chodzi? Stałam tam i cały czas się przyglądałam. Chciałam zobaczyć o co chodzi w tym wszystkim. I po chwili wyszedł jakiś koleś w kapturze i jakiś starszy facet był to chyba jego ojciec. Chciałam się ukryć, żeby mnie nie zauważyli, ale niestety nie udało mi się. Ten koleś w kapturze mnie zauważył. Cholera dlaczego muszę mieć zawsze takiego pecha?! Spojrzał się na mnie wrogo, jakby mu coś zrobiła. Przestraszyłam się go trochę. Ktoś tu chyba widać mnie już nie lubi? Boże co za typ! Idę do domu, nie chce mi się na niego patrzeć. Weszłam do domu. Ciocia robiła coś tam w kuchni. Pójdę jej się spytać czy wie coś może o tym co przed chwilą zobaczyłam. Zdjęłam buty i poszłam w stronę kuchni.
- Wróciłam już. Nie było Lily, bo pojechała do kuzynki.
- Okej.
- Ciociu mogę się Ciebie o coś spytać?
- No pewnie. Pytaj.
- Ktoś się wprowadza naprzeciwko nas? Wiesz coś o tym?
- Widzę już zauważyłaś.
- No tak. To wiesz czy nie?
- Moja dobra znajoma, z którą razem studiowałam wprowadza się tu z swoim mężem i synem. Są bardzo mili. Jak wrócimy to ich poznasz bliżej.
-Aha. Super. Idę się pakować.  – nie cieszył mnie ten fakt, ale ukryłam to przed ciocią i puściłam sztuczny uśmiech w jej stronę.
- Dobrze.
Poszłam do swojego pokoju. Wzięłam pierwszą lepszą torbę i zaczęłam się pakować. Chciałam mieć to jak najszybciej z głowy. Kurde jak sobie pomyślę, że ten koleś będzie tu mieszkał to chuj mnie strzela. Nie mam zamiaru go poznawać. Nie chce! Może i jego rodzice są mili, ale on raczej nie. Sprzedając mi takie spojrzenie, nie wygląda na takiego. Wątpię w to… Spakowałam się już prawie jeszcze tylko została czapka, bluza i gotowe. Odłożyłam torbę na podłogę, założyłam słuchawki na uszy, położyłam się i włączyłam muzykę. To jedynie tylko mogło mnie uspokoić. Muzyka zawsze mnie uspokaja. Byłam mega wkurzona. I wtedy urwał mi się film. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Spałam dosyć długo, ale obudził mnie głośny hałas i dopiero zorientowałam się, że zasnęłam. Na dworze było już ciemno nawet nie wiem która godzina. Sprawdziłam na telefonie i była już 19 : 38 O fuck! No to nieźle. Zeszłam na dół się czegoś napić. Strasznie zaschło mi w gardle. Jakbym miała kaca stąd do wieczności. Na dole nikogo nie było, wszędzie ciemno. Ciotka na pewno poszła do tych typów co się dziś wprowadzili. Napiłam się soku pomarańczowego. Usiadłam na sofie i włączyłam telewizor. Przewijałam kanał po kanale, ale nie było nic ciekawego, więc wyłączyłam i poszła się wykąpać. Nalałam do wanny gorącej wody, rozebrałam się i weszłam. Posiedziałam sobie tak dłuższą chwilę. Potrzebowałam tego. Okay, ale koniec przyjemności, wyszłam z wanny, wytarłam się, umyłam zęby, przebrałam się w pidżamę, zmyłam makijaż i poszłam do pokoju. Chyba obejrzę sobie jakiś film. Sięgnęłam po laptopa i włączyłam jakąś komedię romantyczną. Uwielbiam tego typu filmy. I wieczór mi tak jakoś szybko zleciał, film się już skończył, zrobiło się późno. Odłożyłam laptopa i położyłam się spać. Chciałam, żeby ten dzień jak najszybciej się skończył. Miałam już dosyć wrażeń jak na dzisiaj.


jak myślicie Cher pozna się z chłopakiem, który wprowadził się na jej osiedle, czy raczej nie?
tego wszystkiego dowiecie się w następnym rozdziale, który będzie jeszcze w tym tygodniu  :)
życzę miłego wieczoru :)
dobranoc :)
słodkich snów xoxo

proszę o wasze opinie w komentarzach :)
to dla mnie naprawdę bardzo ważne

z góry dziękuję <3



sobota, 21 września 2013

Rozdział 1



Rozdział  1

Zeszłam na dół jeszcze nie ubrana. Wyglądałam jak jakiś stwór, ale byłam strasznie głodna i musiałam iść coś zjeść. Na dole już siedziała moja ciocia Isabella. Puściłam jej całusa na przywitanie i podeszłam do lodówki, żeby wyciągnąć mleko. Sięgnęłam płatki z półki, wsypałam do miski, wlałam mleko,  usiadłam do stołu i zaczęłam jeść. Isabella opiekuję się mną od tego czasu kiedy moi rodzice zginęli w wypadku. Miałam wtedy tylko 5 miesięcy. Ciocia od zawsze jest sama, nie chciała się z nikim wiązać. Ciągle jej prawie nie ma w domu, bo jest w delegacjach. A jak już jest w domu to zaledwie tylko 3 dni. Taką ma już niestety pracę.

- Cher został Ci jeszcze tydzień wakacji. Co powiesz na mały wypad za miasto?

- Jestem jak najbardziej na tak. A co ciociu z Twoją pracą?

- Wzięłam sobie trochę urlopu. Muszę w końcu odpocząć i wyluzować.

- Okej. To super.

- Jutro wyjazd. Spakuj się dziś słońce.

- Dobrze ciociu. – i uśmiechnęłam się do niej.

Dobra już zjadłam śniadanie. Odłożyłam miskę do zmywarki i poszłam na górę. Muszę się jakoś ogarnąć. Podeszłam do szafy po ciuchy i wzięłam z niej jakiś dżinsowe rurki, biały t-shirt z napisami i moją ulubioną czarną bluzę. Potem zabrałam wszystko ze sobą i poszłam do łazienki. Wzięłam zimny prysznic, żeby się w końcu obudzić. Wytarłam się ręcznikiem, ubrałam ciuchy, trochę się pomalowałam, włosy spięłam do góry w koka i z powrotem wróciłam do pokoju. Mam jeszcze trochę czasu na pakowanie, więc pójdę do Lily. Lily to moja najlepsza przyjaciółka. Znamy się od małego. Telefon włożyłam do kieszeni i ruszyłam na dół. Ciocia oglądała coś w telewizji i piła kawę.

- Ciociu idę do Lily. Wrócę za niedługo.

- Okej Cher.



Mam nadzieję, że podoba Wam się 1 rozdział :)

Proszę piszcie w komentarzach  Wasze opinie, czy Wam się podoba itp. Dla Was to tylko chwilka, a dla mnie to bardzo ważne. Z góry dziękuję <3

Prolog



Poszłam na wzgórze skąd widać całe miasto. Lubiłam tam chodzić i posiedzieć trochę sama rozmyślając o różnych sprawach. Uwielbiam ten widok. Byłam już na miejscu. Usiadłam na trawie. Nagle poczułam kogoś ciepły oddech na mojej szyi i po chwili położył swoją rękę na moim ramieniu. Serce zaczęło mi mocniej walić niż zwykle, ale nie musiałam się odwracać. Wiedziałam , że to on.

- Hej Cher. Wiedziałem, że Cię tu znajdę. 



Rozdział 1 będzie już dziś wieczorem :)
Zapraszam :)